Propozycje samorozwoju wyrastają jak
grzyby po deszczu. Możesz pracować nad swoją figurą i nad emocjami,
nad rozwojem firmy i nad relacjami, nad finansami i nas swoim duchem.
Możesz uczyć się medytować po chrześcijańsku, buddyjsku,
transcendentalnie albo po prostu wizualizować.
Co wybrać? Czy trzeba wybierać? O co chodzi z tym natarczywym wymogiem zmieniania siebie? W jakim kierunku rozwijać się?
Wydaje się, że warto wsłuchać się w propozycje naszych czasów. Jest
w nich obietnica poprawy jakości życia, przejęcia jego sterów
i świadomego dążenia do celów, jakie zechcemy sobie postawić. Nie jest
to jednak propozycja nowa. Potrzeba rozwoju wynika z każdej filozofii
i każdej religii, bo jest to potrzeba człowieka, by transcendować, czyli
przekraczać siebie samego.
W czasie Sesji Samorozwoju przyjrzymy się motywacji
do zmiany, czyli dlaczego warto podjąć pracę nad sobą. Przeanalizujemy
najbardziej podstawowe zasoby, które podpowiadają kierunek samorozwoju.
Zaprzyjaźnimy się wreszcie z myślą o obecnej w nas łasce – Bożej
Obecności, która człowieka ochrzczonego prowadzi do niebagatelnych
horyzontów przebóstwienia osiąganych między innymi zwyczajną drogą
regularnej spowiedzi.